Czarny protest

Tu nie chodzi o macicę.

Czarny protest wyruszył dziś prawie spod mojego domu. Jakieś 200 metrów od naszego klasztoru na Miodowej w Warszawie jest Pałac Arcybiskupów, pod którym zebrali się uczestnicy „czarnego piątku”.

Początkowo miałem nawet plan dołączyć do marszu incognito, bez habitu, ale postanowiłem tylko obserwować przemarsz pod naszym kościołem, pozostając w habicie.

„Rewolucja jest kobietą” – krzyczał ktoś przez megafon.

…jaka rewolucja?

„Hipokryci – poczujecie gniew ulicy”

– kolejne hasło. Brzmi groźnie. Nie ironizuję.

„Polska laicka, nie katolicka”.

Ok. Nie każę nikomu być katolikiem.

Hasła konkretne. To jest demonstracja antykościelna. Nie przeciw antyaborcyjnemu głosowi Kościoła. Ale w ogóle przeciw Kościołowi.

Jakiś starszy pan, uczestnik marszu, podszedł do mnie i rzucił pytanie: „Jest pan z siebie zadowolony?!” 

Nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo poszedł dalej. Nie bardzo go zrozumiałem. Z czego miałem być zadowolony??

 

View this post on Instagram

#czarnyprotest

A post shared by Michał Dzienisiewicz (@mdzieni) on

„Ręce precz od mojej macicy”

Moment. O co tutaj tak na serio chodzi?!

Przecież nie mówimy o macicy. Mówi się że ten protest to walka o prawa kobiet… Ale do czego?

View this post on Instagram

Wyskrobcie sobie sejm

A post shared by @ helenakoppen on

To nie jest spór o macicę tylko o człowieka. Być może dla ciebie to zlepek komórek, płód czy cokolwiek innego. Dla mnie to człowiek.

A drugi człowiek to już nie jest ani twoje ciało, ani żaden twój wybór. Nawet jeśli nosisz go pod sercem – to nie jest twoje ciało. To osobna istota. Choćby była wielkości ziarnka maku czy pestki brzoskwini.

Jeśli mówisz, że walczysz o prawa kobiet czy prawa człowieka, o prawo wyboru, to dlaczego nie bierzesz pod uwagę praw tego człowieka, który się jeszcze nie urodził?

Jeśli prawo wyboru oznacza decydowanie czy ktoś ma się urodzić czy nie – to jest tym samym odebranie temu komuś praw o które się walczy.

Kościół nie trzyma ręki na niczyjej macicy. Mówi tylko – każdy człowiek, w tym chory, ma prawo do życia od poczęcia. Ma prawo również do naturalnej śmierci.

I o to jest według mnie jest cała ta afera. Kogo uważamy za człowieka.

A teraz trochę średniowiecza i ciemnoty

W Kościele mówimy – seks po ślubie. Bo seks jest święty. Bo seks oprócz zjednoczenia małżonków jest też miejscem i czasem przekazywania życia. I z tego powodu to, co święte ma sprawować i chronić właśnie małżeństwo. A jeśli owocem miłości małżonków będzie dziecko, to ma ono prawo żyć. Albo jeśli jest chore – naturalnie umrzeć, nie przez chemię czy rozerwane metalowymi szczypcami.

Kuba Podolski, z zespołu Cube de Zoo (i kiedyś Triquetra), w czasie jednego z koncertów powiedział, że był przerażony, kiedy okazało się, że jego jeszcze nienarodzone dziecko ma poważną wadę serca. „Rozmawialiśmy z żoną: co się stanie jeśli on się urodzi z wadą serca, będzie musiał mieć operację itd? I wtedy pomyślałem sobie tak – obojętnie, jeśli ma się urodzić z wadą serca, trudno, niech będzie – ale bardzo pragnąłem, żeby on kiedykolwiek w życiu mógł tym sercem kochać„.

A potem zagrał ten utwór:

Jeśli ma być rewolucja, to niech będzie to rewolucja miłości. Serce to jest broń.

4 uwagi do wpisu “Czarny protest

    1. Za dużo było emocji, żeby wyłapać wszystkie błędy w trakcie pisania. Tekst miał sporo zmian i stąd pewnie błędy 🙂

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s