Dziś wyjątkowo punktem wyjścia nie jest dla mnie jakiś biblijny fragment, ale konkretne doświadczenie. Bywa czasem tak, że nagle w jednym momencie zdajemy sobie z czegoś sprawę, dostrzegamy coś w zupełnie nowym świetle – można by to szumnie nazwać „małą iluminacją”. Cenię te momenty, bo bardzo mi pokazują, że zdobywanie ludzkiej mądrości, ale przede wszystkim postępowanie w rozumieniu Boga i Jego działania w moim życiu jest łaską. Łaską, która tym bardziej może się objawić, im mocniej umiem Mu zaufać i wiernie do Niego przychodzić.
I dziś o ostatnim takim doświadczeniu.
Mamy w sypialni z Żoną ikonę św. Rodziny, którą otrzymaliśmy od wujka, Misjonarza Świętej Rodziny, który błogosławił nasze małżeństwo. Od początku naszej relacji wiedzieliśmy, że chcemy mieć w naszym domu taką ikonę i przy niej się razem modlić, aby coraz bardziej do Świętej Rodziny się upodabniać, więc ten prezent bardzo nas ucieszył. Negocjacje dotyczące tego jak ją powiesić (na środku ściany czy trochę w lewo, na wysokości oczu czy wyżej…) były już nieco trudniejsze. Wiercenie dziur pod wkręty też. Nie wisi specjalnie równo. Nie sprawdziłem się w pełni w roli męża-złotej rączki. Ale jest i możemy przed nią siadać do modlitwy. Mała lampka, koc, każdy ze swoim Oremusem i długopisem/ołówkiem w dłoni. Staramy się nie zasnąć i słuchamy, co Bóg chce powiedzieć każdemu z nas – o naszej osobistej relacji z Nim, ale też o naszym Małżeństwie.
Lubię kiedy możemy być podczas tej modlitwy blisko siebie, czasem przytuleni, z głową opartą na ramieniu drugiej osoby. I ostatnio, gdy tak siedzieliśmy, spojrzałem sobie na tę ikonę, która była przed nami. Maryja jest przytulona do św. Józefa, trzyma głowę na jego ramieniu, a na ich kolanach siedzi Jezus, Wcielone Słowo Ojca. I spojrzałem na nas – moja Żona siedzi przytulona do mnie, z głową na moim ramieniu, na kolanach każde z nas trzyma książeczkę ze Słowem. I to był właśnie taki moment „małej iluminacji” – Bóg mi pokazał, w tym drobnym w sumie geście, że jest wierny w swoich obietnicach i wypełnia błogosławieństwo, które dał nam podczas ślubu – przychodzi do nas ze swoją Obecnością i pomaga nam stawać się podobnymi do Świętej Rodziny, żeby w naszym życiu objawiała się Jego miłość.
Prosty obraz, ale dla mnie przemawia ostatnio dużo mocniej niż wiele słów.
Ikony podobaja mi sie mimo ze jestem antytalentem plastycznym. Jest w nich jakiś duch kontemplacji- szczegolnie w starych ikonach go odnajduje.
PolubieniePolubienie