
Pusta droga
Po co wychodzić na pustą drogę?
Po co wychodzić na pustą drogę?
Rozważania Drogi Krzyżowej
Gdzie jest twój skarb? Gdzie jest twoje serce?
‚Action’ czy ‚relation’… oto jest pytanie!
Pomału kończy się liturgiczny okres Bożego Narodzenia, w sklepach znikają ostatnie produkty z poświątecznych promocji, a pamięć o tym, że kilkanaście dni temu było Boże Narodzenie zdaje się pomału blednąć wobec wyzwań i obowiązków związanych z powrotem do pracy/szkoły/na studia.
Tak jak co roku bardzo czekałem na Adwent i miałem poczucie, że to jest dla mnie czas bardzo owocny, tak w tym roku przez wiele dni towarzyszyło mi poczucie, że w sumie to trochę nie umiem znaleźć jakiegoś klucza do tego, jak mam ten czas przeżyć.
Dziś wyjątkowo punktem wyjścia nie jest dla mnie jakiś biblijny fragment, ale konkretne doświadczenie. Bywa czasem tak, że nagle w jednym momencie zdajemy sobie z czegoś sprawę, dostrzegamy coś w zupełnie nowym świetle – można by to szumnie nazwać „małą iluminacją”. Cenię te momenty, bo bardzo mi pokazują, że zdobywanie ludzkiej mądrości, ale przede wszystkim postępowanie w rozumieniu Boga i Jego działania w moim życiu jest łaską. Łaską, która tym bardziej może się objawić, im mocniej umiem Mu zaufać i wiernie do Niego przychodzić.
„Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory.” (J 2, 10) – tak starosta na weselu w Kanie Galilejskiej komentuje zaistniałą sytuację, pewnie nawet nieświadomy cudu, który nastąpił. Po prostu z pochwałą, ale też pewnym zdziwieniem, odnosi się do Pana Młodego, doceniając to, że w miarę upływu czasu nie zabrakło dobrej jakości trunku.
Kiedy narzeczona jest na wieczorze panieńskim, narzeczony pisze…
Do czego wykorzystam moje ręce? Aby dawać życie, czy przynosić śmierć?